Antykwariat Księgarski Piastun poleca :
Sygnatura T3 -I3
Palestra : pismo adwokatury polskiej 1993
/ Naczelna Rada Adwokacka ; red. Stanisław Mikke.
Wydano
Warszawa : Naczelna Rada Adwokacka
Opis fiz.
23 cm.
Hasła dodatkowe
Mikke, Stanisław. red.
Naczelna Rada Adwokacka.
Hasło przedm.
Czasopisma prawnicze polskie
Adwokaci
Prawnicy
Po raz pierwszy czasopismo „Palestra" ukazało się w 1910 r. we Lwowie a redagowane było przez adwokata dr. Anzelma Lutwaka. Po wydaniu siedmiu zeszytów w cyklu miesiecznym pismo upadło. Po czternastu latach w marcu 1924 tytuł „Palestra" ukazał się jako organ adwokatury stołecznej. Bardzo szybko pismo zdobyło sobie rangę i znaczenie ogólnokrajowe. Dlatego też od tamtej chwili datujemy nasze początki. Warto jednak sięgnąć pamięcią do 1873 roku. Wówczas to rozpoczęto wydawać „Gazetę Sądową Warszawską" traktowaną w pewnym sensie jako pismo adwokackie, albowiem przez kilkadziesiąt lat, do wybuchu II wojny światowej, pismo redagowali i stale z nim współpracowali znani adwokaci. Dość powiedzieć, że znakomity przedstawiciel adwokackiego stanu Henryk Konic kierował „Gazetą" przez 37 lat! Właśnie ta redakcja za czasów carskich była ukrytą organizacją adwokacką, gdyż na niej wspierała się Kasa Pomocy Adwokatów.
Piśmiennictwu adwokackiemu dobrze zasłużyło się środowisko lwowskie. W 1910 roku powstało wspomniane czasopismo „Palestra". W 1913 roku ukazał się pierwszy numer „Czasopisma Adwokatów Polskich", choć wydawano je nieregularnie, przetrwało do 1939 roku, tworząc też poznańską edycję z podtytułem „Dział województw zachodnich". Także we Lwowie wydawano w latach 1924-1939 „Głos Prawa" - redagowany przez twórcę "Palestry" adw. dr Lutwaka, a od 1933 roku „Nową Palestrę". W Krakowie zaś w 1913 roku pojawił się „Przegląd Adwokatów" oraz „Głos Obrońców". Pierwszym redaktorem naczelnym i wydawcą warszawskiej „Palestry" był Stanisław Car (1924-1925). Kolejnymi redaktorami byli: Zygmunt Sokołowski (1926-1930), Adam Chełmoński (1932-1936), Stefan Urbanowicz (1937), a ostatnim naczelnym redaktorem przed wrześniem 1939 roku był Leon Nowodworski (1938-1939). Po wojnie dopiero w 1956 roku zezwolono na wydawanie, początkowo „Biuletynu Naczelnej Rady Adwokackiej", zaś od 1957 roku „Palestry". Od tamtego czasu redaktorami naczelnymi pisma byli: Stanisław Janczewski (1957-1964), Paweł Asłanowicz (1965-1971), Zdzisław Krzemiński (1972), Władysław Pociej (1973-1974), Zygmunt Skoczek (1975-1986), Edward Mazur (1987-1989), Czesław Jaworski (1989-1992), Stanisław Mikke (1993-2010) i ponownie Czesław Jaworski (od maja 2010 r. do 1 września 2018 r.).
Czym była „Palestra" przez minione dziesięciolecia? Na pewno spełniała funkcje edukacyjne, informacyjne, a także w różnych okresach, w różnym stopniu odgrywała rolę integrującą środowisko. Broniła w czasach zagrożeń, także w ostatnich kilkunastu latach, naszej tożsamości opartej zarówno na tradycji jak i na wspólnictwie w zadaniach. Myśląc o historii „Palestry” często wracamy do okresu międzywojennego. To, co w tamtej „Palestrze", przewijało się - jakby powiedzieli ówcześni - złotą nicią, było poczucie odpowiedzialności, tak za los korporacji i całego wymiaru sprawiedliwości, jak i za dobro ojczyzny. Niechże za przykład takiej właśnie postawy świadczy komunikat Rady Adwokackiej w Warszawie, opublikowany w numerze 2 z 1 kwietnia 1924 roku.
"W obliczu katastrofy finansowej, wywołanej spadkiem marki, Rząd Polski podjął szeroką akcję, mającą na celu naprawę Skarbu i uzdrowienie stosunków walutowych. Zastosowane w tym względzie zarządzenia i środki sprawiły, że w ciągu niedługiego czasu udało się osiągnąć wydatną poprawę stanu finansów państwowych, a przez to powstrzymać dalszy spadek marki i przygotować grunt do reformy walutowej. W związku z tem czynione są przygotowania do uruchomienia w najkrótszym czasie instytucji emisyjnej - Banku Polskiego. Najenergiczniejsze wszakże zarządzenia Rządu nie dadzą wyników zupełnych, jeżeli ich nie poprze zbiorowy wysiłek całego społeczeństwa. Im żywsze, im silniejsze będzie to poparcie, tem pewniejsze i trwalsze będą rezultaty podjętej przez Rząd akcji sanacyjnej. Stawia to przed adwokaturą polską odpowiedzialne, a wdzięczne zadanie współdziałania z Rządem w doniosłem dla Państwa dziele naprawy skarbu. Będąc ściśle związani z tytułu prowadzonych przez siebie spraw i interesów z życiem gospodarczym społeczeństwa, adwokaci polscy mogą okazać Państwu wydatną pomoc, zachęcając klijentów do gorliwego płacenia podatków i danin publicznych, do zapisywania się na akcje Banku Polskiego i składania ofiar na Skarb Narodowy. Oddziaływanie w tym kierunku na współobywateli jest obowiązkiem każdego członka Palestry, nakazanym mu przez interes i dobro Państwa / Narodu. Rada adwokacka jest mocno przekonana, że członkowie Palestry, którzy niejednokrotnie składali dowody głębokiego odczucia swoich obowiązków obywatelskich, spełnią i ten obowiązek z całkowitem zrozumieniem jego doniosłości, przyczyniając się zaś sami wedle możności do dzieła naprawy Skarbu, osobistym przykładem zachęcą do tego innych."
W „Palestrze" publikowali m.in.: Stanisław Batawia, Andrzej Bąkowski, Krystyna Daszkiewicz, Zbigniew Doda, Ludwik Domański, Tomasz Dybowski, Henryk Ettinger, Lech Falandysz, Marian Filar, Lech Gardocki, Leszek Garlicki, Józef Gierowski, Juliusz Wiktor Gomulicki, ks. kard. Zenon Grocholewski, Tomasz Grzegorczyk, Jan Gwiazdomorski, Jerzy Ignatowicz, Czesław Jaworski, Alfred Kaftal, Janusz Kochanowski, ks. abp Józef Kowalczyk, Zdzisław Krzemiński, Juliusz Leszczyński, Zbigniew Lew-Starowicz, Roman Łyczywek, Andrzej Marcinkowski, Edmund Mazur, Stanisław Milewski, Olgierd Missuna, Andrzej Murzynowski, Jerzy Naumann, Marian Niedzielski, Włodzimierz Odojewski, Lech K. Paprzycki, Stanisław Patek, Leon Petrażycki, Krzysztof Piesiewicz, Krzysztof Pietrzykowski, Stanisław Rappaport, Genowefa Rejman, Stanisław Rymar, Marek Safjan, Stanisław Salmonowicz, Mieczysław Siewierski, Leszek Sługocki, Mark Sołtysik, Ewa Stawicka, Adam Strzembosz, Adolf Suligowski, Mieczysław Szerer, Adam Szpunar, Stanisław Śniechórski, Władysław Terlecki, Andrzej Tomaszek, Stanisław Waltoś, Eugeniusz Waśkowski, Andrzej Wąsek, Jan Widacki, Witold Wołodkiewicz, Małgorzata Wrzołek-Romańczuk, Stanisław Zabłocki, Andrzej Zoll i wielu innych. Nie sposób wymienić wszystkich, którzy wnieśli i wnoszą wkład w utrzymanie wysokiego poziomu „Palestry" i jej rozwój. Należy się Im nasza wdzięczność. Jest czymś zastanawiającym przy lekturze „Palestry", tej sprzed lat, jak wiele refleksji i zawołań zachowało walor aktualności. Nie jest to wcale myśl krzepiąca, gdyż skłania do postawienia pytań, czy rzeczywiście aż w tak wielu sprawach nie odeszliśmy od punktu wyjścia? I czy mimo wysiłków wcześniejszych adwokackich pokoleń nie udało się osiągnąć celów, do których zmierzali, o których marzyli nasi poprzednicy?
Aby zdać sobie sprawę z tego, jak bardzo są to pytania na miejscu sięgnijmy do artykułu Stanisława Cara „Nasze zadania i program. Zamiast prospektu” w numerze inauguracyjnym „Palestry", z 1924 r. "(…) Adwokatura polska, która w dziejach naszego życia publicznego zapisała nie jedyna piękną kartę i która, bądź co bądź, szczycić się może wielowiekową chlubną tradycją – nie zdobyła sobie w Polsce Odrodzonej tego stanowiska, jakie z natury rzeczy jej właśnie w nowobudujacym się państwie w udziale przypaść powinno. Złożywszy dwukrotnie świetne świadectwo swej żywotności w okresie okupacji podczas wielkiej wojny, przez wyłonienie z siebie w roku 1915 Sądownictwa Obywatelskiego, a następnie - przez wypełnienie najlepszymi swymi przedstawicielami pierwszej kadry sądownictwa polskiego w roku 1917 - adwokatura w dobie powojennej schodzi z widowni, usuwa się w cień, staje w drugim szeregu bojowników o jutro i rezygnuje bez walki z dotychczasowego swego przodującego w życiu publicznym stanowiska. Czemu przypisać należy to, że rola adwokatury w Polsce Odrodzonej stała się tak nikłą. (...) Nie ma wątpliwości, że sfera interesów, wśród której toczy się nurt naszego życia, zacieśniła się bardzo; pochłonięci troską o byt materialny oddaliśmy się zwykłej, szarej pracy zawodowej, zamknięci w czterech ścianach naszych kancelarii obniżyliśmy poziom naszych aspiracji społecznych i nie wytworzyliśmy z siebie zwartego stanu, świadomego swych wpływów i znaczenia, pozostając w rozproszeniu, zatomizowani i pozbawieni poczucia łączności i solidarności korporacyjnej - słowem - nie ma nas! A jednak …ileż to dziedzin z natury swej, z przeznaczenia do nas należy. Musimy tylko chcieć. Musimy stać się ciałem zwartym, znającym swój ciężar gatunkowy, musimy wyjść z zacisza naszych gabinetów, by wmieszać się w zgiełk życia publicznego, musimy z rozproszenia stać się korporacja, z luźno do siebie ustosunkowanych jednostek - stanem przepojonym samowiedzą i zmierzającym wytrwale w raz obranym kierunku (...)." Jak widać problemy, z którymi dziś mamy do czynienia nękały i poprzednie pokolenia. Wciąż jesteśmy na tej samej drodze. Bez wątpienia jest to droga bez końca. Ale z jasno wyznaczonym celem.
- Autor:
- Łukasz Tomicki
- Rok wydania:
- 2000